Rekord województwa Kamila Jastrzębskiego w Maratonie!

W Walencji 5 XII 2021 r. odbył się 41 Valencia Marathon Trinidad Alfonso EDP. W elicie najlepszych biegaczy wystartował tegoroczny mistrz Polski w biegu przełajowym Kamil Jastrzębski z SKB Kraśnik (trener Hubert Duklanowski, wcześniej Zbigniew Biały), który uzyskał rezultat 2:11:08 godz. poprawiając swój rekord życiowy o prawie dwie minuty. Dało mu to 28 miejsce w międzynarodowej stawce.
Osiągnięty czas pozwolił również uzyskać minima na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata w Eugene (USA) oraz Mistrzostwa Europy w Monachium.
W Hiszpanii bardzo dobrze spisali się inni polscy maratończycy. W rywalizacji kobiet Katarzyna Jankowska (Podlasie Białystok) zaliczyła najlepszy debiut w historii polskiej lekkoatletyki 2:27:07 (15 miejsce). Iwona Bernardelli była dziewiętnasta z 2:29:34. Zwyciężyła Nancy Jelagat – 2:19:31.
Wśród panów Krystian Zalewski zajął 25 miejsce z czasem 2:10:14 i przesunął się na siódmą lokatę w polskich tabelach historycznych. Po długim finiszu zwyciężył Lawrence Cherono 2:05:12. Drugi był Chalu Deso 2:05:16, trzeci Philemon Kacheran 2:05:19.
***
Kamil Jastrzębski na fb
po blisko 7 miesiącach kontuzji wróciłem do szybkiego biegania !
2:11.08 to mój nowy rekord życiowy !
wypełnione minimum na Mistrzostwa Świata w Eugen !
wypełnione minimum na Mistrzostwa Europy w Monachium !
motywacja do dalszej sumiennej pracy !
Włożyłem w ten bieg całe serce, dałem z siebie 100% i walczyłem do samego końca !
Dziękuje za wszystkie wiadomości, jakie od Was dostaję ! Jest mi niezmiernie miło !
Szybka trasa, tysiące kibiców, rześki poranek, bezchmurne niebo i wzmagający się wiatr to warunki, które towarzyszyły biegaczom w walce o jak najlepsze wyniki ! 50 min przed startem zacząłem rozgrzewkę. 16’ biegu, 30’ ćwiczeń w marszu i truchcie + 5 rozpędzanych rytmów. Pewny swego zająłem miejsce w pierwszej linii i czekałem na strzał !
Ruszyliśmy ! Start zaliczyłem bez zbędnych przepychanek, wypatrzyłem pacemaker’ów i ustawiłem się za ich plecami wierząc, że wykonają swoją robotę perfekcyjnie. Byłem skoncentrowany i zdeterminowany ! Hiszpan i Ugandyjczyk biegli ramię w ramię co jakiś czas naprzemiennie kontrolując tempo. Oddychałem głęboko, trzymałem luźny krok i ramiona swobodnie blisko tułowia. Czułem pełne rozluźnienie ! Zbliżał się 5k, a więc pierwszy punkt odżywczy. W momencie gdy dotarła do mnie informacja gdzie dokładnie znajduje się mój bidon, skupiłem się aby porządnie go chwycić. Udało się ! Wziąłem dwa głębokie łyki, przepłukałem usta i dalej wróciłem za plecy prowadzących.
Kilometry mijały szybko, a pojawiający się wiatr przejmowali na siebie pace’owie. Lecieliśmy kręcąc w prawo, w lewo, aż zobaczyłem kolejny punkt odżywiania. Starałem się zbiec jako pierwszy jak najbliżej stolika żeby na pewno wziąć swój izo. Było to bardzo wygodne bo nie traciłem rytmu i nie musiałem przeciskać się przez resztę zawodników. Misja zakończona sukcesem ! Kolejny punkt odhaczony i jadę dalej. W głowie spokojnie odliczam kolejną “piątkę”.
Ludzie dopingujący wzdłuż trasy krzyczeli coś w stylu “kami/ kali/ hail !” Nieważne. Ważne jest to, że miałem wrażenie jakby Ci wszyscy ludzie byli tam dla mnie i za każdym razem gdy rozbrzmiewała wrzawa czułem przypływ energii ! 15k, kolejny izo. Zbiegam do stolika, chwytam i… okazuje się, że to nie moje Vitargo ! Ktoś wpadł na podobny pomysł z oznaczeniem. Pomyślałem “no trudno, mleko się rozlało, nic z tym nie zrobisz, bierz wodę”. Odrzuciłem butelkę na bok, przepłukałem usta i wróciłem do rywalizacji. Moje samopoczucie było wyśmienite ! Tup, tup, tup, 17, 18, 19, zbliżaliśmy się do półmetku, gdzie mogłem skontrolować pracę pacemakerów. Wziąłem głęboki oddech, 1:05.14 ! Wspaniale ! Czułem że jest dobrze i miałem nadzieję, że prowadzenie będzie trwało jeszcze przez dłuższą chwilę.
Punkt odżywczy zaliczony błyskawicznie bez żadnych przygód. Wbiegając na 24k dało się odczuć mocniejsze podmuchy wiatru przechodzące przez prowadzących. Pociąg zaczął się uszczuplać i została Nas wąska grupka. 25k, kolejne Vitargo padło moim łupem. Powtarzałem ten sam schemat: dwa – trzy głębsze łyki, płukanie i ogień do przodu. Każdy punkt gdzie miałem izo dodawał mi świeżości ! Wiatr nie odpuszczał przez co kolejne km były trudne. Po 30 zostaliśmy sami, pace’owie zakończyli swoje zadanie i od tego momentu słysząc na plecach oddech rywali przejąłem prowadzenie. Minęliśmy strefę izo, a Vitargo zrobiło swoje !
Poczułem energię, trzymałem rytm i pracowałem mocniej niż wcześniej. Wiatr nie ustępował. Robiłem co mogłem żeby się nie usztywnić. Oddech robił się płytki i coraz cięższy, a nogi coraz bardziej wiotkie. Wypatrywałem strefy nawodnienia. Wiedziałem, że Vitargo pomoże mi odzyskać utracone siły. W oddali zobaczyłem tablicę informującą jak daleko “wodopój”, ucieszyłem się ! Zbiegłem do prawej strony, zbliżyłem się do stolika i… klops, powtórka z rozrywki, nie ma bidonu…Zadowoliłem się wodą przez co kolejne 5k strasznie mi się dłużyło. Pracowałem coraz mocniej.
Na szczęście wiatr zmienił kierunek i wiał lekko w plecy. 37, 38, 39, zmęczenie się nasilało, sapałem jak lokomotywa i oddychałem głośno. Mijając 40k czułem, że zwalniam i biegnę na ugiętych nogach. Złapałem ostatnią butelkę z nadzieją na przypływ mocy. Zacisnąłem zęby i wykrzesałem z siebie resztki sił.
Włożyłem w ten bieg całe serce, a mijając linię mety poczułem wielką radość !
***
Z historii LOZLA
Maraton – tabela 10 najlepszych
2.11:08 Kamil Jastrzębski 1992 SKB Kraśnik 5.12.2021 Walencja
2.13:47 Marek Deputat 1964 Start Lublin 22 04 1990 Wiedeń
2.17:14 Artur Kern 1980 Unia Hrubieszów 16 10 2011 Poznań
2.17:27 Stanisław Zawół 1966 AZS Lublin 27.10.1991 Echternach (LUX)
2.18:23 Janusz Dyś 1950 Start Lublin 16 06 1975 Dębno
2.19:17 Mirosław Isio 1962 Hortex Ryki 1992
2.19:32 Dariusz Kuzdra 1975 Agros Zamość 9 04 2006 Dębno
2.21:31 Damian Świerdzewski 1993 KS AZS AWF Biała Podlaska 18.04.2021 Dębno
2.23:18 Janusz Rewczuk 1961 AZS Biała Podlaska 1988
2.23:23 Wiesław Nalepa 1961 Znicz Biłgoraj 6 05 1984 Dębno

Poprzedni rekord życiowy

2.12:58 Kamil Jastrzębski 1992 SKB Kraśnik 6 12 2020 Olesno

***
Opracował – Marek Ambroży Kitliński
Foto – K. Jastrzębski
Na stronę LOZLA dodał – Piotr Kitliński