35. Mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce Masters

Dwa dni w Gorzowie Wielkopolskim trwały Mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce Masters (Weteranów), do których przystąpili i reprezentanci z województwa lubelskiego. Na podium i to najwyższym stawali wielokrotnie.

Oto ich osiągnięcia:

K45

1m Sabina Poświatowska KS Wisła Puławy kula (4 kg) – 7.52

1m Sabina Poświatowska KS Wisła Puławy ciężarek (9,08 kg) – 6.13

1m Sabina Poświatowska KS Wisła Puławy młot (4 kg) – 22.90

2m Sabina Poświatowska KS Wisła Puławy oszczep (600 g) – 21.62

K55

1m Joanna Andrzejewska AZS UMCS Lublin 10 000 m – 42:32,83

2m Joanna Andrzejewska AZS UMCS Lublin 1500 m – 5:44,02

M55

2m Tomasz Wiśniewski Lublin 1500 m – 5:11,11

2m Tomasz Wiśniewski Lublin 5000 m – 19:47,54

3m Tomasz Wiśniewski Lublin 800 m – 2:34,97

M65

3m Marek Cichy Lublin 10 000 m – 45:17,62

5m Marek Cichy Lublin 1500 m – 6:17,4-0

5m Marek Cichy Lublin 5000 m – 22:37,66

6m Marek Cichy Lublin 800 m – 3:00,78

M70

2m Józef Kamiński Dys k/ Lublina tyczka – 2.10

6m Edward Kamiński AZS UMCS Lublin dysk (1 kg) – 26.18

M75

1m Stanisław Panek Lublin 400 m – 1:14,15

1m Stanisław Panek Lublin 800 m – 3:13,17

1m Leszek Bobrzyk TS Start Lublin dysk (1 kg) – 36.22

3m Leszek Bobrzyk TS Start Lublin kula 4 kg – 10.84

3m Leszek Bobrzyk TS Start Lublin oszczek (500 g) – 28.42

M80

1m Izydor Dłużniewski TS Start Lublin 200 m – 37,66

2m Izydor Dłużniewski TS Start Lublin 100 m – 17,67

3m Izydor Dłużniewski TS Start Lublin oszczep (400 g) – 22.75

4m Izydor Dłużniewski TS Start Lublin dysk (1 kg) – 21.16

 

Joanna Andrzejewska – opowieść

35 MISTRZOSTWA POLSKI MASTERS W LEKKIEJ ATLETYCE

i… najpierw spłonęła lokomotywa … gdzieś między Rzeszowem a Lublinem więc Ruda nie mogła mieć z tym NIC wspólnego… do celu toczyła się z resztą towarzyszy podróży z trzygodzinnym opóźnieniem za co PKP obdarowało ją butelką wody mineralnej i wafelkiem.

 W Pile przerzucono pociągowe towarzystwo do autokarów, jeszcze raz sprawdzono kolejowe bilety, bo a nuż przypadkiem dosiadł się ktoś na gapę, po czym zdesperowany kierowca miotał się jak opętany po dziurawych dróżkach, żeby dowieźć pasażerów, jeszcze tego samego dnia, na miejsce docelowe Ten, zdawałoby się nierealny, plan właściwie mu się udał bo tuż przed północą autobus wylądował (dosłownie) na dworcu głównym w Gorzowie Wielkopolskim

Następnego ranka, o dziewiątej wystartowała Ruda w biegu na 10 km z mocnym postanowieniem wykręcenia rekordu Polski w kat. 55+. Niestety już od piątego okrążenia walczyła o życie na gorącym tartanie a znajomi z przerażeniem obserwowali jej dramatyczne poczynania, które z biegiem raczej niewiele miały wspólnego Ostatecznie po 25 okrążeniach przewróciła się na mecie bez tchu i władzy w kończynach i uparła się, żeby nie wstawać bo tu jest jej dobrze i pozycja horyzontalna w tym momencie jest najlepszą opcją przetrwania jaką ma do wyboru

Bodźcem do błyskawicznego pozbierania relikwii z gorzowskiego stadionu byli jednak panowie z karetki, którzy ruszyli w stronę mety, pewnie tylko po to, żeby zabrać zwłoki do kostnicy Zerwała się więc Ruda z bieżni jak kura, pod którą załamała się grzęda i przefrunęła przez balustradę stadionu No i tutaj chwilę trwało zanim dotarło do stetryczałej, rudej mózgownicy, że pobiła rekord Polski o 2 min i 24 s.

Teraz musi się nim szybko nacieszyć bo za chwilę wejdzie do kategorii wspaniała sportsmenka – Madzia Białorczyk więc po tegorocznym, rudym rekordzie pozostaną już tylko nostalgiczne wspomnienia. Takie życie

 Parę godzin oddechu i poleciała jeszcze starowinka na skostniałych nóżkach 1500m i tu uplasowała się na drugiej pozycji z mocnym postanowieniem poprawy wyniku w przyszłym roku jeżeli tylko zdrowie dopisze a niebo będzie łaskawe

Nie był to jednak koniec emocjonujących wrażeń tego lipcowego dnia bo Prezes wręczył jeszcze Rudej zaproszenie na spotkanie z wiceministrem sportu i uroczystą kolację w gronie najlepszych masterskich sportowców Staruszka nie przewidziała niestety takiego obrotu spraw i z przerażeniem uświadomiła sobie, że wszystkie czaderskie szpilki i frywolne kreacje, upchnięte po szafach, zostały na osiedlu Świt w Lublinie Na pocieszenie Prezes oznajmił, że Rudej jest we wszystkim ładnie i zostawił ją z problemem jak każdy facet.

Nawet nie było opcji, żeby na szybciora zakupić jakąś oszałamiającą kreację w szmateksie bo kieszenie u starowinki jak zwykle świeciły pustkami i czarną rozpaczą Cóż było robić – uprała w hotelowym zlewie tishirt z biegu na dychę, wykręciła w ręczniku, przesuszyła w okienku i wilgotny jeszcze narzuciła na grzbiet. Do tego założyła wygniecione spodnie oraz trampki i poleciała brylować na salonach

Pan wiceminister mówił ładnie i z nadzieją, wręczył medalistom z Florydy pisemne gratulacje i firmowe koszulki oraz zapewnił, że „będzie wspierać” … bo sam biega i stanowi wzór dla swoich kolegów i koleżanek z pracy

Rudej akurat trafiła się męska, wściekle limonkowa koszulka w rozmiarze L – ciut przyduża… ale jak się staruszka obwiązała w pasie to wyszła z tego całkiem zgrabna kiecka okraszona dodatkowo godłem Polski i napisem Ministerstwo Sportu i Turystyki

No jakby nie patrzeć Ruda od razu poczuła się „wsparta” Uroczysta kolacja była wyśmienita, towarzystwo przednie a rozmowy bezcenne

Następnego dnia starowinka stchórzyła z obawy, że trzeba ją będzie zeskrobywać z tartanu i nie wystartowała w biegu na pięć kilometrów w samo południe I chociaż jej trenerzy stwierdzili jednoznacznie, że była to wyjątkowo mądra i bardzo bohaterska decyzja to jednak żal do teraz nie opuszcza jej rudego, sportowego ser ducha !

KOMUNIKAT – WYNIKI

 PLIK PDF

 WWW

 

Opracował – Marek Ambroży Kitliński

Foto – strona Joanny Andrzejewskiej

Na stronę LOZLA dodał – Piotr Kitliński