W dniach 21 września do 1 października 2023 r. we włoskiej miejscowości Pescara przy olbrzymiej frekwencji startujących odbyły się 22. Lekkoatletyczne Mistrzostwa Europy Masters w różnych kategoriach wiekowych. Nasi też tam byli. M.in. Tomasz Rysio zdobył złoto i brąz a Leszek Bobrzyk trzy medale, dwa srebra i brąz.
Osiągnięcia zawodników z woj. lubelskiego
Złoto
Tomasz Rysio, Mechanik Włodawa, skok wzwyż – 185 cm w kat. M35
Srebro
Leszek Bobrzyk, Start Lublin, w rzucie oszczepem – 32.05 w kat. M75
Leszek Bobrzyk, Start Lublin, w rzucie dyskiem – 39.56 m w kat. M75
Stanisław Panek, Start Lublin, w sztafecie 4 x 400 m mieszanej (2k+2m) – 6:43,79 w kat. K+M 70
Brązowe
Leszek Bobrzyk, Start Lublin, w pchnięciu kulą – 11.63 w kat. M75
Tomasz Rysio, Mechanik Włodawa, skok w dal – 6.68 m w kat. M35
Andrzej Jacek Ulidowski, Unia Hrubieszów, 3000 m z przeszkodami – 11:07,40 min w kat. M50
12m Krzysztof Gidziński, Unia Hrubieszów, trójskok – 9.53 m, w kat. M60
13m Paweł Rozmianiec, Unia Hrubieszów, 800 m – 1:59,42 w kat. M35
13m Stanisław Panek, Start Lublin, 400 m – 75,54 w M70
20m Stanisław Panek, Start Lublin, cross – 26:22 min w kat. M70
Reprezentanci Polscy wywalczyli 111 medali w tym 33 złote, 43 srebrne i 25 brązowe uplasowali się na siódmym miejscu w tabeli medalowej: 1. Włochy – 391 medali, 2. Wielka Brytania – 278, 3. Niemcy – 237, 4. Hiszpania – 179, 5. Francja – 153, 6. Finladia 76 ale 34 złote i dlatego nas wyprzedzili), 8. Szwecja. Medale zdobyli reprezentanci 34 państw.
Pełne wyniki: Pescara
Tutaj osiągnięcia Polaków:
Specjalny komentarz dla strony LOZLA Tomasza Rysio
Wracam z włoskiej Pescary z dwoma medalami Mistrzostw Europy Masters M35 w lekkiej atletyce
Przygotowania do Mistrzostw Europy w Pescarze przebiegały raczej bez problemów. Chociaż straciłem bardzo dużo czasu po Halowych Mistrzostwach Świata. Po prostu zrobiłem sobie zbyt długi odpoczynek, potem nie mogłem wpaść w odpowiedni tryb 5 treningów tygodniowo. Zawsze coś mi wypadało i nie wyglądało to jak powinno. Ale tak właśnie wyglądają przygotowania Mastersów. Zawodnicy pracują, mają rodziny, prowadzą własne biznesy. Jest wiele rzeczy, które są po prostu ważniejsze niż codzienny trening. Za coś przecież trzeba żyć, a większość z nas nie ma żadnego wsparcia. Startujemy za własne pieniądze.
Wracając do przygotowań, jak już wpadłem w odpowiedni tryb, to przepracowałem go w 100%, tak jak chciałem. No, może jedną rzecz bym poprawił. Zaliczyłbym więcej startów w skoku wzwyż i w skoku w dal. Tak naprawdę mój pierwszy start w tym roku na otwartym stadionie był podczas Mistrzostw Polski Masters, które odbyły się w Łodzi. W dal niestety spaliłem 5 prób-ostatnia najdalsza, minimalnie spalona, ale dzięki uprzejmości sędziów zmierzyliśmy odległość 6.78 cm.
Kilka godzin później skakałem wzwyż. Wynik całkiem niezły 185cm w pierwszej próbie ze sporym zapasem. Jednak 190cm tego dnia było dla mnie za wysoko.
Wcześniej wystartowałem tylko 1 raz w skoku wzwyż i dwa tygodnie później pakowałem się już na Mistrzostwa Europy Masters. Pescara przywitała nas niestety chłodem, wiatrem i deszczem.
Konkurs skoku wzwyż zaplanowany był na poniedziałkowy poranek. Ogólnie nie ma, co tutaj narzekać, bo warunki były takie same dla wszystkich. Niestety, na rozgrzewce czułem już, że nie jest to mój dzień. Przytrafiła mi się też wpadka, która mogła kosztować mnie złoty medal. Nie zauważyłem, że jest moja kolej na oddanie skoku. Dopiero, gdy zostało mi około 30s do końca, jeden z zawodników zaczepił mnie i powiedział, że powinienem skakać. Miałem rozwiązane oba buty, ściągnięte skarpetki i założony ciepły dres. Swoją próbę rozpocząłem 2s przed upływem czasu. Jeden but nie był do końca zapięty, a długie kompresyjne skarpetki zostały w kostkach. Całe szczęście próba była udana.
Do 190cm razem z Brytyjczykiem skakaliśmy bezbłędnie. Natomiast 190cm w tych warunkach było dla nas za wysoko. Chociaż w pierwszej próbie byłem naprawdę blisko. Trąciłem poprzeczkę pośladkami spadając już na zeskok. Poprzeczka zatrzęsła się, ale spadła.
W tym przypadku sędziowie zapytali nas, co robimy dalej. Dogrywka, czy dzielimy się złotem. Postanowiliśmy stanąć obaj na pierwszym stopniu podium. Piękne uczucie, kiedy grają dla Ciebie Mazurka Dąbrowskiego.
3 dni później w południe startowałem w konkursie w skoku w dal. Po rozgrzewce jak już byliśmy w Call Roomie i oczekiwaliśmy na wejście na skocznię, powiedziano nam, że konkurs będzie opóźniony i musimy prawie jedną godzinę poczekać. Trudna sprawa, zawodnicy już rozgrzani, weszli na wysokie obroty, a tutaj trzeba się wystudzić. Na szczęście udało się utrzymać mobilizację.
Pierwszy konkursowy skok niestety spaliłem. W drugim pobiegłem wolniej i udało mi się trafić nieźle w belkę. Odległość 6.68 dała mi od razu 3cią pozycję w konkursie. Niestety 4 pozostałe skoki również spaliłem. Ostatni nieznacznie spalony, ponoć w okolice 6m 90cm. Tutaj wielkie brawa i podziękowania należą się dla Cezarego Tomczaka (bardzo dobrego skoczka w dal i trójskoczka, który wraca po długiej przerwie do rywalizacji Masters M35), który dawał mi rady na skoczni i to dzięki niemu drugi skok był ważny!
Miałem wielkie szczęście, jedna ważna próba dała mi brązowy medal i ogromną radość. Teraz czeka mnie 2 tygodnie przerwy i od razu razem z trenerem Andrzejem Wysokińskim zaczynamy przygotowania do startów na hali.
Mamy pewien pomysł jak jeszcze więcej ze mnie wycisnąć. Marzą mi się skoki ponad 2m wzwyż i ponad 7 metrowe w dal. Wierzę, że jestem w stanie to zrobić. Cały czas się uczę, wyciągamy wnioski, progresujemy mimo ponad 35 lat. I jeśli zdrowie pozwoli, jestem pewien, że będę w stanie to zrobić!
Opracował – Mare4k Ambroży Kitliński
Foto – arch. T. Rysio
Na stronę LOZLA dodał – Piotr Kitliński